Rozmawiając z moją znajomą, Wiesią - właścicielką tradycyjnej cukierni przy ul. Żelaznej w Warszawie - dowiedziałam się, że będzie robiła do cukierni tablicę magnetyczną, na której ma zamiar powiesić informacje o ciastach. Kiedy przyjechałam do domu pomyślałam, że zrobię Wiesi niespodziankę. Do tablicy w takim miejscu będą pasowały tylko magnesiki w określonym i jedynym wzorze czyli miniaturowe ciasta i torciki. Wzięłam się do pracy i w sumie powstało ich dwanaście. Po długich poszukiwaniach znalazłam w sklepie odpowiednie pudełeczko do której dokleiłam kokardkę. Niestety do zdobytego z trudem pudełeczka mieściło się tylko osiem torcików. Zrobiłam więc losowanie. W ten sposób wybrane magnesiki zapakowałam do pudełeczka tak, jakby to były czekoladki. Z taką niespodzianką pojechałam do cukierni......